poniedziałek, 25 stycznia 2010

Komentarz Kena Vekslera

Dzień dobry,

Dzisiaj mamy stosunkowo spokojny dzień przy braku konkretnych danych, co praktycznie oznacza brak jakichkolwiek ryzykownych wydarzeń z wyjątkiem danych dotyczących dynamiki sprzedaży domów na amerykańskim rynku wtórnym. A więc co to oznacza dla rynku, który był dość mocno pomiatany pod koniec zeszłego tygodnia?

W skrócie, będziemy świadkami wzmożonej awersji do ryzyka oraz niewielkich przepływów na wszystkich rynkach. Na sytuację tą złożyły się oczywiście proponowane przez Prezydenta Obamę reformy bankowe, niepewność (aczkolwiek opadająca) dotycząca reelekcji Bernanke oraz pogłoski na temat rozpoczęcia przez chiński rząd nowego cyklu zaostrzenia polityki gospodarczej. W dłuższej perspektywie wydaje mi się, że czynniki te przeminą w nadchodzących tygodniach i cała ta sytuacja okaże się jedynie niewielką przeszkodą na drodze do dalszych wzrostów. W najgorszym razie plany Obamy będą bardzo rozwodnioną wersją pierwotnych pomysłów, Bernanke dostanie kolejną szansę naprawy obolałej gospodarki a Chiny zdołają przeprowadzić zacieśnienie polityki gospodarczej bez ukazywania pęknięć w tej rosnącej bańce funduszy.

Jako że dzisiaj będziemy mieli raczej cichy dzień, przyjrzę się następującym parom:

GBPUSD: Nadal pozostaję niedźwiedziem wobec tej pary i widzę, że sytuacja się powoli odwraca. Jedyna dobra wiadomość dla funta brytyjskiego to para EURGBP, która aktualnie zmaga się z problemami. Jednakże uważam, iż zwyżki w okolice 1,6190/6200 (to jest, jeżeli 1,6150/60 zostanie przełamane) powinny być wyprzedawane i jak już 1,6080 zostanie przełamane w dół będzie to znak, że dalsze spadki są nieuniknione.

EURUSD: Dokładnie jak powyżej, nadal jestem negatywnie nastawiony w stosunku do tej pary, aczkolwiek szczerze mówiąc jestem mniej pewny siebie jeżeli chodzi o dalsze spadki. 1,4210/30 to kluczowy poziom wsparcia podczas gdy 1,4250/60 to strategiczny opór, który potwierdza, że pozostajemy w trendzie spadkowym. Ponowna próba i przełamanie 1,4090 jest konieczna, abym poczuł się bardziej komfortowo myśląc o moim średnim celu w okolicy 1,3900.

USDJPY: Sytuacja przedstawia się tutaj dość ciekawie. Rynek chce dalszych spadków (z uwagi na oczywistą awersję do ryzyka) podczas gdy przesłanki natury technicznej wykazują nieco inną postać rzeczy. Gdzie ja to widzę? Po prostu, w najbliższym czasie widzę 90,70/80 jako znaczący poziom oporu a 89,80/70 wygląda na poziom, który może być łatwo przełamany w dół. Niektórzy twierdzą, iż przełamanie tego poziomu otwiera drogę do testu 85, ale osobiście uważam, że to zbyt daleko posunięte gdybania w obecnym klimacie.

AUDUSD: Nadal jestem niedźwiedziem w obliczu nadchodzącego posiedzenia RBA drugiego lutego. Uważam, że 0,8900/90 utworzy solidną podstawę podczas gdy góra będzie ograniczona na poziomie 0,9135/50.

USDCAD: Oczekuję wzrostów i mój aktualny cel to 1,0625/30. Spadki do 1,0470 to dobra okazja na otwieranie długich pozycji.

Z pozdrowieniami,

Ken Veksler