czwartek, 29 września 2011

29.9. Niemcy mają głosować nad EFSF; planowana rewizja w górę PKB USA za II kwartał

Mads Kofoed, Macro Strategist, Saxo Bank

Niemcy mają ratyfikować EFSF: W Niemczech dziś dalszy ciąg batalii o EFSF. Zmiany z 21 lipca zostały wczoraj bez problemu ratyfikowane przez Finlandię. Na początku tygodnia zielone światło dała im Słowenia, zaś w piątek przyjdzie kolej na Austrię. Jak wspomnieliśmy wczoraj , ta runda ratyfikacji najprawdopodobniej zakończy się powodzeniem i wszystkie państwa bez problemu zatwierdzą EFSF.

Wczorajsze głosowanie w fińskim parlamencie zakończyło się wynikiem 103 głosów „za” i 66 „przeciw” przy 30 wstrzymujących się – nie powinno to zaskakiwać, ponieważ koalicja rządowa pod wodzą Katainena obiecała swoje poparcie dla zmian. Nadal czekamy jednak na wyniki głosowania z kilku krajów – o tym jednak napiszemy później.



Planowana korekta PKB USA za II kwartał w górę: Dziś opublikowany zostanie trzeci raport o PKB w II kwartale, jednak choćby ze względu na opóźnienie nie wzbudza on zwykle szczególnego zainteresowania rynków.

Tak czy inaczej, niedawne raporty miesięczne, takie jak sprawozdanie dotyczące bilansu handlowego, świadczą o tym, że można spodziewać się podwyższenia wzrostu PKB w II kwartale o 0,2 punktu procentowego do 1,2% kw./kw. w stosunku do 1% w poprzednim okresie i pierwszego odczytu na poziomie 0,9%. Na dodatek sierpniowy raport o zamówieniach dóbr trwałych okazał się lepszy od prognoz na poziomie
-0,1%, co sugeruje, że PKB za III kwartał może wzrosnąć nawet o ponad 2%.

29.9. Podwyżka depozytów zabezpieczających na rynku złota wywołuje pogrom

Ole S. Hansen, starszy doradca klienta

Ostatni tydzień na rynkach metali możemy zaliczyć do rekordowych. Srebro straciło 34% w ciągu kilku dni – był to najostrzejszy spadek od 30 lat. Złoto tymczasem odnotowało korektę o 20% w stosunku do szczytu, co przez ostatnią dekadę zdarzyło się jedynie dwa razy. Miedź odnotowała korektę o jedną trzecią w stosunku do górki z lutego, gdy fundusze hedgingowe po raz pierwszy od ponad dwóch lat zmieniły pozycje na krótkie.

Wyprzedaż miała liczne przyczyny: niechęć do ryzyka, pozyskiwanie gotówki na pokrycie przynoszących straty pozycji na innych rynkach, spowolnienie gospodarcze przyczyniające się do zmniejszenia popytu na metale przemysłowe, a także, last but not least, kolejną podwyżkę depozytów zabezpieczających wymaganych przez CME, największą na świecie giełdę kontraktów futures. Do wszystkich tych czynników dołączyły krążące po rynku pogłoski o intensywnej wyprzedaży, na którą mieli zdecydować się inwestorzy z Chin – dotychczas koncentrowali się oni raczej na sile krajowej gospodarki, nie zwracając uwagi na powszechne spowolnienie za granicą.

Od początku sierpnia na rynku złota utrzymywała się wysoka zmienność świadcząca o wzroście niepewności dotyczącej przyszłego kierunku zmian. Do 6 września, kiedy to osiągnięty został nowy rekord na poziomie 1921 dolarów za uncję, a także później, profesjonalni inwestorzy zaczęli redukować zaangażowanie pomimo tego, że światowe rynki akcji włączyły wsteczny bieg. Kilka studolarowych korekt w trakcie ostatniego miesiąca tylko zwiększyło dyskomfort inwestorów, którzy zwykli uważać złoto za najważniejszą z bezpiecznych przystani.



Pogrom nastąpił w ostatni piątek, gdy pogłoski o zbliżającej się podwyżce wymaganych przez CME depozytów zabezpieczających od kontraktu futures na złoto zepchnęły jego kurs poniżej 1700 dolarów – w poniedziałek jednak spadki tylko przyspieszyły, gdy na nową sytuację mogli zareagować inwestorzy z Dalekiego Wschodu. Na rynku srebra pojawiła się natomiast kontynuacja wyprzedaży rozpoczętej na początku maja – warto też wspomnieć o tym, że złoto dotarło do psychologicznej granicy w postaci 200-dniowej średniej kroczącej, choć nie udało mu się jej przełamać.

W naszym artykule „Uwaga! Możliwa kolejna podwyżka depozytów od kontraktów futures na złoto” z 31 sierpnia argumentowaliśmy, że ciągła zmienność i codzienna huśtawka cen uprawdopodabniały kolejną podwyżkę do poziomu 8200–9000 dolarów za kontrakt. W piątek depozyt z tytułu posiadania kontraktu futures na złoto podwyższono do 8500 dolarów, co oznacza, że przy obecnej cenie złota za utrzymanie pozycji inwestorzy muszą obecnie zapłacić 5,2% wartości kontraktu.



W kontekście historycznym taka marża jest stosunkowo wysoka i o ile nie będziemy mieć do czynienia z dalszą eskalacją cen, na razie powinna wystarczyć. Pod względem technicznym złoto utrzymało 200-dniową średnią kroczącą, a nawet mocno się od niej odbiło – obecnie znajduje się ona na poziomie 1530 dolarów, zaś zachowanie waloru pozwoliło inwestorom na odzyskanie części utraconego w trakcie pogromu zaufania. Tak czy inaczej, w sierpniu argumentów za posiadaniem złota raczej przybyło niż ubyło, a zatem gdy obecna nerwowość ustanie, złoto może znów zacząć jasno świecić.

Jakie mamy obecnie zagrożenia? Po ostatnich dwóch poważnych korektach z 2006 i 2008 r. powrót do nowych maksimów trwał 18 miesięcy – odkup jednostek funduszy ETF dotychczas był bardzo ograniczony i dlatego na tym rynku występuje ryzyko dalszej wyprzedaży, do której mogłoby dojść, gdyby i ta grupa inwestorów zdecydowała się na ograniczanie pozycji. Tak czy inaczej, nieunikniona wydaje się obecnie redukcja zmienności, ponieważ nadmierne wahania cen stwarzają największe zagrożenie dla wizerunku złota jako bezpiecznej przystani.

29.9. W Azji nie tak źle z ryzykiem; oczy inwestorów zwrócone na Bundestag

Andrew Robinson, Forex Market Strategist, Saxo Bank

W sytuacji, w której na azjatyckim otwarciu negatywne nastroje zaczęły przeważać, inwestorzy starali się zbić kursy walut z grupy ryzyka – zwłaszcza w kontekście rozpoczętej właśnie kolejnej fali spadków metali szlachetnych i bazowych (przed szanghajskim otwarciem kontrakty futures na miedź traciły 5%).

Dość pozytywne otwarcie giełdy i stosunkowo niskie poziomy krótkich pozycji na aktywach ryzykownych sprawiły jednak, że inwestorzy zaczęli raczej podbijać ceny – początkowo działali dość opieszale, ale w miarę zbliżania się przerwy na lunch udawało im się coraz bardziej rozpędzać.

W Australii w trakcie trzech miesięcy do sierpnia liczba wakatów wzrosła o 3,2% po skorygowaniu o sezonowość, chociaż pod względem trendu wakatów było mniej o 1,3% niż w poprzednim kwartale.

Waluty odnotowały wczoraj kolejną mieszaną, chaotyczną sesję – początkowa fala wzrostów euro osłabła po rozpoczęciu sesji nowojorskiej, gdy na rynek zaczęły docierać złe wiadomości. Wspomnianym wzrostom sprzyjały lepsze od oczekiwań odczyty niemieckiej inflacji CPI, a także komentarze Jose Barroso dotyczące emisji wspólnych obligacji – pojawiły się też informacje o ratyfikowaniu zmian w EFSF przez Finów. Ogłoszono ponadto, że triumwirat UE, EBC i MFW ponownie zajmie się dziś sprawą Grecji.

Wall Street straciła wszystkie wzrosty z poprzedniego dnia, a nawet jeszcze trochę, gdy nastroje w Europie zaczęły się pogarszać. Na froncie danych najważniejsze dane o zamówieniach dóbr trwałych okazały się nieco lepsze od oczekiwań, spadając tylko o 0,1% – był to jednak wynik gorszy od wzrostu o 4,1% w poprzednim miesiącu.

Odczyt danych o dobrach kapitałowych z wyłączeniem sektora obronnego i lotniczego wykazał natomiast mocne odbicie (+1,1% po skorygowanym w górę wzroście o 0,2% w lipcu), co jest dobrą wiadomością w kontekście oczekiwań na utrzymanie ciągle nie najgorszej kondycji gospodarki.

Oczy wszystkich inwestorów zwrócone są obecnie na Europę, gdzie Niemcy głosują nad zmianami w EFSF – rezultat głosowania będzie zapewne można potraktować jako miarę poparcia dla koalicyjnego rządu Angeli Merkel. Trzeba jednak przyznać, iż istnieje pewna szansa na to, że wspomniane zmiany nie zostaną ratyfikowane.