środa, 17 lutego 2010

Komentarz Kena Vekslera

Dzień dobry,

Wybaczcie moją dłuższą nieobecność, która spowodowana była wyjazdami w interesach oraz niefortunnym zatruciem pokarmowym; na szczęście już jestem z powrotem, lecz jeszcze nie w 100%.

Biorąc powyższe pod uwagę, nie zdziwicie się chyba, jeśli nie będę miał jasnego spojrzenia na rynki. Powiem jedynie tyle, że aktualnie znajdujemy się w samym środku oka cyklonu, szczególnie patrząc na ekstremalne zachowania walut, które najprawdopodobniej potrwają do końca tego tygodnia. Ekstremalne w tym sensie, iż skaczemy z jednego końca spektrum na drugi, co niekoniecznie przekłada się na jakąś szczególną zmienność. Co więcej, obecnie sytuacja wygląda bardzo spokojnie, czyli tak jak przez ostatni dzień lub dwa.

W rzeczywistości chodzi o wyprzedawanie przeszacowanych długich pozycji na dolarze obejmujących wszystkie crossy dolarowe; w najbliższych dniach sytuacja ta może się jednak odwrócić. Co to oznacza dla głównych par? Eurodolar powinien utrzymać się poniżej 1,3830/50, jeżeli jednak ten poziom zostanie przełamany, góra otwiera się do 1,4030. Nadal pozostaję ostrożnym sprzedawcą tej pary w okolicy 1,3850, zachowując małe stop lossy i czekając na ruch w kierunku 1,3650 i/lub 1,3580.

Gdzie indziej sprawy mają się podobnie, w takim sensie, że dolar odrobi straty prędzej czy później. Kwestia wybrania odpowiedniego timingu.

Jeżeli chodzi o dane ekonomiczne, mamy stopę bezrobocia w Wielkiej Brytanii oraz później protokół z posiedzenia FOMC. Nie sądzę, aby ani jedno ani drugie poważnie poruszyło rynkiem.

Jak widać, nie czuję się jeszcze w pełni sił, więc z góry przepraszam...

Najbliższe kilka dni znów spędzę w podróży (nie dają mi przerwy) i powinienem być z powrotem w biurze w poniedziałek.

Z pozdrowieniami,

Ken Veksler.