Europejskie indeksy gotówkowe rozpoczną w środę niżej w związku z powrotem problemów z rynkiem obligacji skarbowych w strefie euro. Sezon publikacji zysków jest jednak tuż za rogiem, a zatem nie oczekujcie, że załamanie będzie trwać długo. Na froncie danych najważniejszym wydarzeniem jest dziś publikacja raportu o europejskiej produkcji przemysłowej o godz. 10.00 GMT.
Nadal podążamy za trendem, a dzisiejszy dołek będzie po prostu stanowić okazję do zrobienia zakupów przed końcem tygodnia, kiedy to sezon publikacji wyników rozpocznie się na dobre. Spodziewamy się, że okaże się on pozytywny i 73% spółek ogłosi wyniki lepsze od oczekiwań (średnia długoterminowa to 65%). Jeżeli nasza prognoza się ziści, będziemy mogli szykować się do testowania poziomu 1300 przez S&P 500.
W przypadku publikowanych o 10.00 GMT danych o produkcji przemysłowej rynki oczekują spadku do 5,9% r/r w stosunku do poprzedniego odczytu na poziomie 6,9%. Zgadzamy się tu z konsensusem – trzeba też dodać, że publikacja ta raczej nie wywrze szczególnego wpływu na rynki, ponieważ najważniejszą kwestią jest obecnie krążące nad Europą widmo powrotu problemów z obligacjami skarbowymi. Portugalia najprawdopodobniej otrzyma pomoc z funduszu ratunkowego, jednak prawdziwe pytanie dotyczy tego, czy rozwiązanie problemu w tym kraju wystarczy, żeby uspokoić rynki. Być może w krótkim terminie, ale w długim raczej nie.
W związku z oczekiwaniami dotyczącymi dobrych wyników JPMorgan w trakcie dzisiejszej sesji przychylnym okiem spoglądamy na banki inwestycyjne. Do naszych faworytów należy właśnie JPMorgan, a poza nim również Goldman Sachs i UBS. Także banki detaliczne mogłyby skorzystać w związku z publikacją solidnych zysków przez JPMorgan – jednak nie na długo, gdyby banki południowoeuropejskie miały bardziej ucierpieć z powodu obaw przed niedoborem płynności. Poza tym sądzimy, że warto inwestować w sektor energetyczny, a zwłaszcza spółki poszukiwawczo-wydobywcze – obserwujcie zatem BP, BG Group i Total.
środa, 12 stycznia 2011
Wiadomości FX: Euro utrzymuje się w szerokim kanale. Stop lossy już niedaleko!
AUD traci po prognozie przedstawiciela RBA dotyczącej 1-procentowego spadku PKB związanego z powodzią.
Komentarz rynkowy:
Miniona sesja upłynęła raczej spokojnie jeżeli chodzi o kurs euro, mimo to w Azji widać było spore wahania. Brak danych zmusił inwestorów do przyjrzenia się po raz kolejny sytuacji w państwach z peryferii UE i udanej „aukcji” portugalskich obligacji (podziękować należy EBC). Słychać również kolejne zapewnienia, że pomoc Portugalii jednak nie jest potrzebna, dzięki czemu euro zwyżkowało, lecz na przełamanie istotnego z psychologicznego punktu widzenia poziomu 1,30 na razie musimy zaczekać.
Kilka późniejszych publikacji pozytywnych danych w USA pomogło podwyższyć kurs dolara. Poziom zapasów hurtowych niespodziewanie spadł (-0,2% wobec oczekiwanych +1,0%), z drugiej jednak strony wskaźnik optymizmu wśród małych przedsiębiorstw rozczarował, a liczba utworzonych w listopadzie miejsc pracy po raz kolejny spadła, tym razem prawie osiągając poziom 3,25 mln. Aukcja 3-letnich amerykańskich obligacji skarbowych bez trudu przyciągnęła kupców, a rentowność ukształtowała się na poziomie o 1 punkt bazowy poniżej oczekiwań. Współczynnik ofert złożonych do ofert przyjętych wyniósł 3,06. Po aukcji rynek obligacji mocno się ożywił i w rezultacie zakończył na minusie. Giełda na Wall Street padła ofiarą późnej wyprzedaży, lecz i tak zakończyła sesję na plusie, odrabiając prawie całą stratę z ostatnich trzech dni.
W Chinach prezes amerykańskiej izby gospodarczej Thomas Donohue, kontynuując retorykę swojej instytucji sprzeciwiającej się wprowadzeniu w USA ustawy mającej na celu ukaranie Chin za politykę pieniężną, nawoływał Stany Zjednoczone do niereagowania na szybkie, pokaźne wzrosty wartości juana, co mogłoby skończyć się negatywnie dla obu stron. Zauważył również, że jeśli USA będzie nalegać w kwestii rewaluacji juana, Chiny po prostu obniżą ceny, a rozpętanie wojny handlowej z Państwem Środka nie jest perspektywicznym rozwiązaniem.
Tuż przed dwudniowym posiedzeniem Banku Anglii (decyzja o stopach procentowych jutro) Komitet Polityki Pieniężnej może nieco odetchnąć patrząc na opublikowane dziś dane BRC o inflacji w sklepach. Wysokie rabaty detalistów pomogły utrzymać inflację w ryzach (poniżej październikowych 2,2%; inflacja żywności bez zmian na poziomie 4%).
Sesja europejska skupi się dziś na bilansie handlowym Wielkiej Brytanii oraz aktywności w sektorze produkcyjnym w strefie euro. Z kolei Ameryka Północna to indeks cen nowych nieruchomości mieszkalnych w Kanadzie oraz ceny importu w USA. Amerykański Sekretarz Skarbu Timothy Geithner wygłosi przemówienie dotyczące Chin.
Komentarz rynkowy:
Miniona sesja upłynęła raczej spokojnie jeżeli chodzi o kurs euro, mimo to w Azji widać było spore wahania. Brak danych zmusił inwestorów do przyjrzenia się po raz kolejny sytuacji w państwach z peryferii UE i udanej „aukcji” portugalskich obligacji (podziękować należy EBC). Słychać również kolejne zapewnienia, że pomoc Portugalii jednak nie jest potrzebna, dzięki czemu euro zwyżkowało, lecz na przełamanie istotnego z psychologicznego punktu widzenia poziomu 1,30 na razie musimy zaczekać.
Kilka późniejszych publikacji pozytywnych danych w USA pomogło podwyższyć kurs dolara. Poziom zapasów hurtowych niespodziewanie spadł (-0,2% wobec oczekiwanych +1,0%), z drugiej jednak strony wskaźnik optymizmu wśród małych przedsiębiorstw rozczarował, a liczba utworzonych w listopadzie miejsc pracy po raz kolejny spadła, tym razem prawie osiągając poziom 3,25 mln. Aukcja 3-letnich amerykańskich obligacji skarbowych bez trudu przyciągnęła kupców, a rentowność ukształtowała się na poziomie o 1 punkt bazowy poniżej oczekiwań. Współczynnik ofert złożonych do ofert przyjętych wyniósł 3,06. Po aukcji rynek obligacji mocno się ożywił i w rezultacie zakończył na minusie. Giełda na Wall Street padła ofiarą późnej wyprzedaży, lecz i tak zakończyła sesję na plusie, odrabiając prawie całą stratę z ostatnich trzech dni.
W Chinach prezes amerykańskiej izby gospodarczej Thomas Donohue, kontynuując retorykę swojej instytucji sprzeciwiającej się wprowadzeniu w USA ustawy mającej na celu ukaranie Chin za politykę pieniężną, nawoływał Stany Zjednoczone do niereagowania na szybkie, pokaźne wzrosty wartości juana, co mogłoby skończyć się negatywnie dla obu stron. Zauważył również, że jeśli USA będzie nalegać w kwestii rewaluacji juana, Chiny po prostu obniżą ceny, a rozpętanie wojny handlowej z Państwem Środka nie jest perspektywicznym rozwiązaniem.
Tuż przed dwudniowym posiedzeniem Banku Anglii (decyzja o stopach procentowych jutro) Komitet Polityki Pieniężnej może nieco odetchnąć patrząc na opublikowane dziś dane BRC o inflacji w sklepach. Wysokie rabaty detalistów pomogły utrzymać inflację w ryzach (poniżej październikowych 2,2%; inflacja żywności bez zmian na poziomie 4%).
Sesja europejska skupi się dziś na bilansie handlowym Wielkiej Brytanii oraz aktywności w sektorze produkcyjnym w strefie euro. Z kolei Ameryka Północna to indeks cen nowych nieruchomości mieszkalnych w Kanadzie oraz ceny importu w USA. Amerykański Sekretarz Skarbu Timothy Geithner wygłosi przemówienie dotyczące Chin.
Subskrybuj:
Posty (Atom)