Dzień dobry,
Kolejna spokojna sesja azjatycka a jedyny konkretny ruch odnotowany został na AUD i NZD po opublikowaniu protokołu z posiedzenia RBA, który jasno daje do zrozumienia, że bank ten jest przygotowany na rozsądne rozwiązania związane z cyklem podwyżek stóp procentowych (czego można się było domyślić po ich decyzjach w lutym oraz marcu). Dolar australijski po tych wiadomościach odpowiednio spadł, aczkolwiek zdołał utrzymać niedawne wzrosty zatrzymując się na pośrednim poziomie wsparcia 0,9120. Dziś rano mówi się o niewielkiej liczbie stopów poniżej tej strefy oraz o lepszych ofertach kupna czekających w okolicy 0,9080 i 0,9050. Dolar nowozelandzki z kolei utrzymał swoje niedawne wzrosty i najlepiej wypadł wobec jena. AUDNZD w końcu zaczyna się ruszać (aczkolwiek bardzo powoli) w poprawnym kierunku, wykazując niewielkie oznaki siły. Stop lossy na tej parze znajdujące się poniżej 1,2980 zostały w nocy wykasowane, a rynek ten wydaje się zmieniać z ogólnej tendencji wzrostowej na co najmniej neutralną.
Cała reszta głównych crossów była, delikatnie to ująwszy, nieciekawa, a większość zakresów utrzymała się tak podczas europejskiej jak i azjatyckiej sesji. Rynek na chwilę obecną jest niezdecydowany i czeka aż któraś z par zrobi pierwszy ruch. Rzecz w tym, że żadnej parze to raczej na razie nie grozi. A więc dzisiaj czekamy na dalsze doniesienia z posiedzenia państw strefy Euro oraz, co istotniejsze, decyzję FOMC w sprawie oprocentowania. Wiadomo, że nikt nie oczekuje podwyżki stóp procentowych w USA, niemniej jednak biorąc pod uwagę kluczową pozycję w której indeks DXY się obecnie znajduje, jakakolwiek zmiana tonu Bena Bernanke przełoży się na wzmożone kupowanie dolara, czego efektem będzie spadek eurodolara do dna niedawnego czterocyfrowego zakresu.
W dalszym ciągu wszyscy się wyżywają na GBPUSD; dziś rano znów został mocno wyprzedany przez renomowany niemiecki bank, na widok czego reszta zainteresowanych przyłączyła się do gry. Jak już pisałem wczoraj, miałem nadzieję, że dziś będę miał lepszą perspektywę po wczorajszym zamknięciu jeżeli chodzi o główne pary, jednak nic z tego. Nadal nie wiem co i gdzie robić. W chwilach słabości w dalszym ciągu polegam na poziomie 1,5200 jako dobrym miejscu na rozpoczynanie budowania strategicznej krótkiej pozycji.
Nadal jestem pozytywnie nastawiony w stosunku do USDCAD, którą zamierzam kupować w dołkach w pobliżu obecnego poziomu oraz nieco niżej w rejonie 1,0100/20 licząc na korektę w kierunku 1,0280 i 1,0350. Uważajcie na cenę ropy naftowej oraz to, co może się stać z kursem złota. A spadek tego kruszcu może być drastyczny.
Odliczanie wciąż trwa... jeszcze jeden komentarz, jeszcze jeden dzień...
Z pozdrowieniami,
Ken Veksler
wtorek, 16 marca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)