piątek, 9 września 2011

10.9. Blog Veksler: Obama: 447 mld dolarów – i po co?

Ken Veksler, Senior Manager, Trading & Advisory, Saxo Bank

Od dawna wyczekiwane przemówienie Obamy w zasadzie niczym nas naprawdę nie zaskoczyło – no, może poza kwotą programu, czyli 447 mld dolarów zamiast 300 mld, których spodziewały się rynki. Dowodem na to była przede wszystkim ich reakcja, a w zasadzie jej zupełny brak.

W swoim przemówieniu prezydent zasugerował również dalekosiężne cięcia podatków przy jednoczesnym zwiększaniu wydatków (i już wiemy, co się stanie z pieniędzmi zdobytymi z długu zaciągniętego po podniesieniu limitu).

Jeżeli chodzi o crossy, to cóż, wydaje mi się, że mogę jeszcze uratować skórę, ponieważ para EURUSD w końcu zaczęła kapitulować – najbliższym magicznym poziomem wydaje się 1,3850 (wczoraj prawie do niego dobiliśmy), zaś od góry ewentualnie 1,4030/50. Moim zdaniem ten cross jest skazany na bessę i w najbliższym czasie spodziewam się 1,3500.

Kabel najprawdopodobniej spadnie kierowany współczuciem, jednak bynajmniej nie tak głęboko, jak EURUSD – w rezultacie na razie wycofam się z tej pary, zanim nowy tydzień nie przyniesie jakiegoś jaśniejszego obrazu. Tym z Was, którzy posłuchali moich wczorajszych rad, zapewne udało się zabezpieczyć 140/150 pipsów zysku po tym, jak ten cross ruszył w górę.

AUDUSD trzyma się zaskakująco dobrze, jednak obecna poprawa kondycji również może okazać się tymczasowa, ponieważ DXY naprawdę zaczyna nabierać wiatru w żagle w związku z tym, co wygląda na poważniejsze, średnioterminowe (powiedzmy trzymiesięczne) odbicie. Po pokonaniu małego oporu na 1,0650/70 dobrą strategią mogą być stopy powyżej 1,0730 i w okolicach 1,0480.

Jak zawsze w piątek życzę Wam też, byście nie zrujnowali sobie weekendu kiepską decyzją.

10.9. Bernanke wciąż nie zobowiąże się do QE3; Obama prezentuje plan dt. miejsc pracy

Mads Kofoed, Macro Strategist, Saxo Bank

Dwa znaczące przemówienia prezesa Fed’u Bernanke i prezydenta Obamy miały dwa odmienne rezultaty. Bernanke poskąpił więcej wiadomości odnośnie QE (luzowania ilościowego), co spowodowało dołowanie aktywów ryzyka, podczas gdy Obama kilka godzin później zaprezentował ambitny plan, który przekroczył nawet 300 miliardów dolarów, jakie wspomnieliśmy we wczorajszym komentarzu.



Bernanke nic nie proponuje, Obama - zbyt wiele: nadzieja rynków, że Bernanke będzie bardziej konkretny co do ścieżki prowadzącej do QE3 szybko zniknęła jako że prezes zamiast tego powtórzył swoją mantrę, że Fed ma niezbędne narzędzia, jeśli i kiedy zaistnieje potrzeba. Rynki zostały rozczarowane zarówno w Jackson Hole jak i wczoraj i coś nam się wydaje, że tak samo stanie się, gdy nadejdzie wrześniowe spotkanie FOMC (więcej o tym, gdy będziemy bliżej tej daty).

Obama, z drugiej strony, ogłosił bardzo ambitny plan wart nie mniej niż 447 miliardów dolarów, co oczywiście nie ma szansy przejścia przez Kongres i prezydent to wie. To wydaje się niczym innym jak wczesnym startem jego kampanii wyborczej. Rynki też nie są zbytnio pod wrażeniem , z płaskimi kontraktami futures na S&P 500 (przemówienie miało miejsce po godzinach otwarcia rynków wczoraj o 23:00 GMT ).

Dane ekonomiczne: chińskie dane z nocy nie wybiegły przed szereg z CPI (indeks cen konsumentów), który wzrósł do 6.2 % rok do roku w sierpniu (jak oczekiwano), produkcja przemysłowa wzrosła o 13.5 % (oczekiwano 13.7%), sprzedaż detaliczna o 17 % (zgodnie z oczekiwaniami) i PPI ( indeks cen producentów) o 7.3 % (wobec ekspektacji 7.2%). Dzisiaj zobaczymy sporo danych, ale bez żadnych większych ruchów, bo bez liczb ze strefy Euro i tylko z hurtowymi inwentarzami z USA (co daje wczesny podgląd w inwentarze III kwartału i stąd PKB, ale nie jest bardzo popularne).