Dzień dobry,
Przepraszam za brak komentarza wczoraj, ale siły wyższe sprzysięgły się przeciwko mnie, przez co rano czułem się jak w piekle. Ale już jestem z powrotem i wszystko jest ze mną w porządku. Mam również do omówienia całkiem ciekawe wydarzenia rynkowe. Na przykład ruch w parze EURUSD zeszłej nocy, który spowodowany był pogłoskami na temat rezygnacji Kanclerz Merkel związanej z zaproponowanymi przez nią zmianami w opodatkowaniu. Okazały się one bezpodstawne, ale rynek jest bardzo niespokojny i niektóre słabe pozycje długie zostały łatwo wyczyszczone ze stop-lossami poniżej 1,4450 na drodze do 1,4410, najniższego poziomu tej nocy. Dzisiaj rano byliśmy świadkami wyczyszczenia kolejnych stopów poniżej 1,4395, docierając najdalej w okolice poziomu 1,4380, gdzie, co już staje się regułą, jeden z azjatyckich banków centralnych skutecznie blokuje dalsze spadki dla tej pary. Jak długo ta sytuacja będzie trwać oraz czy ów azjatycki bank centralny zgodzi się na sprowadzenie Euro do niższego poziomu – tego na razie nie wiemy. Dla pewności, pozostaję niedźwiedziem wobec tej pary i z każdym dniem jestem bardziej przekonany, że 1,4570 to nowe 1,5170. Od dołu mamy mocne wsparcie na poziomie 1,4250 co może być testowane na początku przyszłego tygodnia i sądzę, że najpóźniej za około tydzień zobaczymy 1,3900.
Również warte uwagi (chociażby dla ironii) są dane na temat przemysłu wytwórczego w Japonii, które były tak nieprawdopodobnie złe, że musiałem je przeczytać dwa razy, żeby móc w nie uwierzyć. Ironią tutaj oczywiście jest to, że jen odnotował wzrost w nocy a USDJPY testuje średnie wsparcie w okolicy 90,50/60. Spadki w okolice 90,30 są dobrą okazją do otwierania pozycji spekulacyjnych, jednak patrząc na nadchodzące dzisiaj dane z USA, sugeruję rozwagę.
Mówiąc o danych, najpierw mamy CPI oraz bilans handlowy dla strefy Euro, które mogą iść w jedną albo drugą stronę, ale stawiałbym na rozczarowanie, które może spowodować następny drastyczny ruch w dół dla EURUSD. Również na rynku amerykańskim mamy dużo danych, takich jak CPI, produkcja przemysłowa oraz wskaźnik nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan. To nie jest dobry moment na trading na dolarze i doradzałbym przeczekanie aż do przyszłego tygodnia. Również wart uwagi jest raport JP Morgana na temat zysków, który może mieć tak samo duży negatywny wpływ jak inne dane na bieżący apetyt na ryzyko.
Jeżeli chodzi o główne pary, cały czas dużo się dzieje; wiele par znajduje się bardzo blisko kluczowych poziomów, z których mogą się zaraz wyłamać, chociaż, co interesujące, żadna para jeszcze się na to nie zdecydowała.
Patrząc po kolei:
AUDUSD: Wczoraj wysłałem strategię rekomendującą sprzedaż tej pary i oczywiście moja perspektywa nie zmieniła się przez noc. Pierwsza pozycja została otwarta na poziomie 0,9290 ale ja cały czas uważam, że ta para jest ciężka i zaczyna słabnąć, z niepokojem czekając na posiedzenie Centralnego Banku Australii drugiego lutego, które może dać potwierdzenie kierunku. Zwyżki do 0,9330/60 powinny być wyprzedawane, i nawet jeżeli uważacie to za odmienną lub głupią strategię, zachowanie tej pary jest po mojej stronie.
GBPUSD: Z góry wygląda jakby brała sterydy, ale jak już widzieliśmy kilkakrotnie przez ostatnie 12 miesięcy, że takie ruchy jak ten, który miał miejsce przez kilka minionych dni, nie są niczym szczególnym i są w większości spowodowane ruchami EURGBP a nie bezpośrednio GBPUSD, a już z całą pewnością nie są związane z fundamentami brytyjskiej gospodarki. W mojej opinii, 1,6380 jest ważnym punktem zwrotnym i czuję się komfortowo sprzedając na tym poziomie w oczekiwaniu na korekty do 1,6100. Ważne poziome (przynajmniej w ujęciu śróddziennym) to 1,6280 i 1,6250, przełamania i zamknięcia poniżej tych punktów na godzinnym lub nawet 4-godzinnym wykresie potwierdzają korektę. Dla tych którzy jeszcze nie mają pewności, pozostaję niedźwiedziem!
EURUSD: Na początku tygodnia myślałem, że będziemy mieli ostateczny wzrost powyżej 1,4570 do 1,4630, jednak tak się nie stało, i jak już pisałem wcześniej, 1,4570 to nowy 1,5170, który to poziom obserwowaliśmy na koniec trzeciego kwartału ubiegłego roku. Cały czas przewiduję dalsze spadki i sądzę, że w przeciągu 10 dni będziemy świadkami testu a następnie przełamania 1,4250 w kierunku 1,3900. Sugeruję sprzedawanie wzrostów , cały czas mając na uwadze DXY (indeks dolara).
CHFJPY: O tej parze nie piszę często, ale w tym tygodniu był to bardzo dobry trade z minimalną ekspozycją na zmienność. Sprzedawałem na poziomie 91,00 i powyżej i udało mi się doczekać celów na poziomie 88,50. Co interesujące, poziom ten (88,50) to najniższy poziom obecnego range’u i czułbym się równie komfortowo w najbliższym tygodniu otwierając krótkie pozycje powyżej 90,20/30 z celem 91,10/20. W dłuższej perspektywie nie jest niemożliwe osiągnięcie poziomu 87,50 ale to na pewno trochę potrwa, na teraz grajcie w bezpiecznym range’u i unikajcie gwałtownych wahań na tym noworocznym rynku.
USDCAD: Para ta zmierza w kierunku październikowego poziomu w okolicy 1,0210 i stamtąd będę otwierał nowe długie pozycje pamiętając jednak, że dopóki nie zobaczymy zmiany strukturalnej w ogólnej perspektywie, 1,0410/30 będzie przykrywką u góry. Posiedzenie BOC nie przyniesie podwyższenia oprocentowania ale słowa Carney’a mogą wywołać spadki w wartości kanadyjskiego dolara, dzięki czemu para ta odnotuje wzrost.
EURGBP: Para ta nadal zmierza na południe, głównie dzięki stałym przepływom związanym z działalnością M&A dotyczącą Cadbury’s. Podobnie do sytuacji z AUD, nie dałem się nabrać i czekam na utrzymanie się pary na poziomie 0,8800 tworząc solidne potrójne dno z dużym zapasem stopów poniżej. Góra jest tutaj kluczowa i wzrost powyżej poziomu 0,8880 otwiera drzwi do większego ruchu do 0,9030, gdzie moim zdaniem ta zwyżka zostanie zatrzymana.
EURJPY: Wypatrujcie 130,60, który z początku wytrzyma poważny ruch w dół, który dotknął wznoszącej się linii trendu. Dalsze spadki są możliwe ale raczej będą one płytkie i powinny służyć jako dobre miejsce do kupna w pobliżu 129,00, mając na celu 132,30. Ale, tak jak z USDJPY, uważajcie na zmienność, która często jest bardzo brzydka.
Jak zwykle mówię w piątek, nie rujnujcie sobie weekendu głupim trade’m!
Z pozdrowieniami,
Ken Veksler.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz