Pełni nadziei (?) inwestorzy z uwagą wyczekiwali wyników wczorajszego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) po dziesięciodniowym pogromie na światowych rynkach akcji. Przed komunikatem zdążyły się one jednak ustabilizować, chociaż frank szwajcarski nadal pełnił rolę głównej bezpiecznej przystani, osiągając rekordowe poziomy w stosunku do euro i dolara. Zasadniczo Rezerwa Federalna zapowiedziała kontynuację polityki ultrałatwego pieniądza do połowy 2013 r., dodając, że wszelkich dodatkowych narzędzi użyje „w razie potrzeby” i po znaczącym obniżeniu prognoz ekonomicznych. Wygląda zatem na to, że trzecia runda QE nie zostanie zainicjowana przesadnie szybko. Obietnica łatwego pieniądza sprawiła, że Wall Street ożyła – DJIA wzrósł o 3,98%, S&P o 4,74%, zaś Nasdaq o 5,29%.
Sesja azjatycka była stosunkowo spokojna – waluty poruszały się w wąskich, poziomych kanałach, zaś dolar amerykański utrzymał się na poziomie wczorajszych minimów. Azjatyckie akcje zachowały się podobnie jak amerykańskie, jednak nadal nie mamy pewności co do tego, czy było to jedynie krótkoterminowe, przejściowe odbicie.
Inwestorzy nadal nie zwracali większej uwagi na publikowane dane, chociaż ostateczne dane o PKB Singapuru w II kwartale faktycznie okazały się nieco lepsze (-6,5% kw./kw. w stosunku do ogłoszonych wcześniej -7,8%, chociaż w opublikowanym w dniu singapurskiego święta narodowego komunikacie obniżono również prognozę wzrostu w 2011 r. z 5–7% do 5–6%). Poznaliśmy też chińskie dane o bilansie handlowym, które okazały się zasadniczo lepsze od oczekiwań.
W trakcie sesji amerykańskiej mieliśmy tylko dane o liczbie wolnych stanowisk pracy i mobilności siły roboczej (JOLT), a także poziomie zapasów hurtowych – inwestorzy zdecydowanie skupiali się na Wall Street, chcąc przekonać się, czy wczorajsze wzrosty były jedynie przejściowe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz