wtorek, 15 listopada 2011

15.11. Wyobraźmy sobie strefę euro bez Grecji. O ile lepiej by sobie radziła?

Mads Kofoed, Macro Strategist, Saxo Bank

1. Wyobraźmy sobie strefę euro bez Grecji. O ile lepiej by sobie radziła? Czy inicjatywa ratowania Grecji ma jakikolwiek sens?

Gospodarka strefy euro nie zależy w zbyt dużym stopniu od gospodarki Grecji, która reprezentuje mniej niż 3% jej PKB. Liczy się jednak zakres redukcji zadłużenia, do którego akceptacji zmuszeni będą właściciele greckich obligacji skarbowych, a w szczególności instytucje finansowe.

Innymi słowy, chodzi o to, jak system finansowy strefy euro poradziłby sobie ze stratami, jeżeli opuściłaby ją Grecja (czyli z konsekwencjami jej niewypłacalności). Jeżeli banki nie będą wystarczająco dobrze dokapitalizowane i wspierane przez decydentów, możemy mieć do czynienia z efektem domina wśród europejskich banków lub członków strefy euro – stąd najważniejsze pytanie brzmi nie tyle „jak Grecja wpływa na gospodarkę strefy euro?”, co „co się stanie z posiadaczami obligacji, jeżeli Grecja opuści strefę euro i ogłosi niewypłacalność?”.

2. Dotychczas na liście czarnych owiec strefy euro znajdowały się Grecja, Włochy, Portugalia i Hiszpania. Czy możemy się spodziewać, że zostanie ona rozszerzona?

Jak na razie wszyscy skupiają się na Grecji i Włoszech, ale Hiszpania, Portugalia, a nawet Francja i Belgia nie zostają zbyt daleko w tyle – kryzys mógłby rozprzestrzenić się na te państwa, gdyby zbyt długo pozostał nierozwiązany. Deficyt sektora publicznego w 2010 r. we Francji wyniósł 7,1%, zaś w przypadku stosunku zadłużenia do PKB na poziomie 82,3% oczekuje się dalszego wzrostu w tym roku – mimo zatem iż jest ona uważana za jeden z silniejszych krajów strefy euro, do ewentualnego załamania rynku francuskich obligacji bynajmniej nie brakuje zbyt wiele.

3. Czy zgodziłby się Pan z polskim ministrem finansów Jackiem Rostowskim, który stwierdził, że „decydenci strefy euro nie mają szans na pokonanie kryzysu”?

Nie. Z tym kryzysem można sobie poradzić. Można dopuścić do ogłoszenia niewypłacalności tam, gdzie będzie to niezbędne – choć z pewnością nie jest to rozwiązanie politycznie akceptowalne – bądź też zapewnić jeszcze większy stopień integracji strefy euro, czyli sprawić, aby unia przeistoczyła się w bardziej kompletną unię gospodarczą ze wspólną polityką monetarną i fiskalną, a także bardziej aktywnym EBC. Jest to rozwiązanie nie do przełknięcia dla niektórych państw — zwłaszcza Niemiec — jeżeli jednak kryzys będzie trwać znacznie dłużej, może się okazać, że będzie to jedyna opcja, jaka pozostała.

4. Coraz częściej słyszymy o opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię. Jak na razie to „głos ludu”, ale czy politycy nie powinni go brać pod uwagę bardziej poważnie?

Naszym zdaniem nie jest to szczególnie realistyczny scenariusz.

5. Jakie decyzje lub działania decydentów strefy euro mogłyby przyczynić się do uspokojenia panującego na rynkach zamieszania?

Jak już wspomniałem, rozwiązaniem byłaby jeszcze większa integracja unii, czyli doprowadzenie do unii zarówno fiskalnej, jak i monetarnej. To pozwoliłoby na prowadzenie bardziej skoordynowanej polityki gospodarczej, a także na emisję euroobligacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz