Dzień dobry,
Protokół z wczorajszego posiedzenia RBA wskazuje na to, że bank ten zamierza przez najbliższe kilka miesięcy siedzieć z założonymi rękoma. Gołębie komentarze z ostatniego posiedzenia sugerują, iż RBA osiągnął tymczasowy limit/cel jeżeli chodzi o krajowe oprocentowanie, a teraz czeka na rozwój sytuacji w Europie i jej wpływ na resztę świata - w tym Australię.
Równie istotną, jednakże nie zadziwiającą kwestią było wczorajsze oficjalne obniżenie ratingu kredytowego Grecji przez agencję ratingową Moody's do poziomu „śmieciowego”, na co jednak rynek prawie nie zareagował...
Nikogo to specjalnie nie zaskoczyło, w końcu czekaliśmy na ten spadek jakieś 4 tygodnie. Eurodolar nie zanotował żadnych spektakularnych wzrostów mimo tego, że w nocy lekko spadł, przypisać to można późnej wyprzedaży na amerykańskim rynku akcji. Jen lekko tracił na wartości w obliczu powrotu skłonności do ryzykowania ze strony graczy – w takiej sytuacji oczywiście nie można oczekiwać wzrostów japońskiej waluty.
Moja dzisiejsza perspektywa jest nieco bardziej wyrazista w porównaniu do kilku poprzednich dni i chociaż w dalszym ciągu niechętnie o tym mówię ani angażuję się na tym rynku, wygląda na to, że czekają nas dalsze spadki dolara amerykańskiego oraz konsolidacja crossów USD. Indeks DXY obecnie utrzymuje się w bocznym trendzie, ale moim zdaniem z tendencją spadkową. Dzisiejsze wydarzenia makroekonomiczne mogą okazać się dość ciekawe (ale tylko trochę), a ja uważam, że przed publikacjami pojawi się tendencja wyprzedawania na podstawie plotek i kupowania na podstawie faktów.
Jeżeli już mówimy o publikacjach, na pierwszy ogień idą dane dotyczące brytyjskiej inflacji CPI, które powinny być dość ciekawe w obliczu niedawnych korekt i prognoz, sugerujących nadchodzące wzrosty inflacji... nie wiem co było powodem tak nagłej zmiany, ale sytuacja przedstawia się tak na chwilę obecną.
Poza tym mamy badanie instytutu ZEW oraz stopę bezrobocia w strefie euro, co z początku może ściągnąć EURUSD w dół w kierunku 1,2150, zanim powrócimy na ścieżkę wzrostową w kierunku górki z ostatniej nocy.
Patrząc dzisiaj na poszczególne poziomy i crossy, pomimo nieco jaśniejszej perspektywy, nadal nie jestem w 100% przekonany co to obecnej sytuacji. W dużej mierze zawdzięczać to możemy rynkowej apatii, jaka na ogół pojawia się w lecie.
Jak już wspominałem powyżej, kupuję dzisiaj EURUSD w oczekiwaniu, iż 1,2150 powstrzyma tę parę przed dalszymi spadkami. Stop lossy powinny znaleźć się poniżej 1,2121, a ogólnym celem dla sesji amerykańskiej jest 1,2250/70.
GBPUSD to podobna historia. Czekam na korekty w dół, by móc otworzyć długie pozycje, a jeżeli przedostaniemy się przez nieładną strefę w okolicy 1,4650/80, 1,4630 stanowi dobry tymczasowy poziom kupna. Stop lossy powinny znaleźć się poniżej 1,4580. Oczekuję wzrostu do 1,4800 w ciągu najbliższych dwóch dni.
Z pozdrowieniami,
Ken Veksler.
wtorek, 15 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz