Cóż, nadszedł ten dzień – dziś poznamy dane o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym.
Na wczorajszej sesji tymczasem działo się niewiele – nudne, wąskie, poziome kanały po 30-50 punktów na wszystkich ważniejszych crossach, z ogólną tendencją do pewnego umacniania się dolara. Zasadniczo dowodzi to po prostu tego, że wkrótce zakończymy tydzień prawdziwego tradingu przed letnią przerwą. Dziś popołudniu czekamy tylko na dane o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym – nikt nie jest gotów do wychodzenia przed szereg. Zamiast tego inwestorzy rozliczają drobne pozycje, szykując się do ostatniego wybuchu szaleńczej aktywności dziś o 14.30 czasu środkowoeuropejskiego.
Jeżeli chodzi o poszczególne crossy, to ja na przykład zamknąłem swoją pozycję na EURGBP zaraz po tym jak komunikat Banku Anglii pozbawił mnie resztek depozytu, gdy wspólna waluta dotarła do 0,8942. Nadal uważam, że euro będzie spadać, jednak na razie nie będę próbował leczyć ran, zanim nie powróci w rejony 0,9025/30.
Wczoraj wieczorem (wylegiwałem się akurat na kanapie) moją uwagę zwróciła para GBPCAD – z pewnością są przesłanki ku temu, by ją kupować (trzeba, oczywiście, pamiętać o publikowanych dziś po południu danych o kanadyjskim zatrudnieniu). Poziomy, na które trzeba zwrócić uwagę, to 1,5250 w przypadku zbyt niskiej wyceny ze prawdopodobnymi stop-lossami poniżej 1,5130 przed potencjalnym powrotem do 1,5600/50, przy czym najpierw trzeba będzie, oczywiście, pokonać pierwszą przeszkodą na 1,54707/5500.
Jeżeli chodzi o Kabel, zasadniczo wygląda na niedoszacowany, jednak nie angażujcie się, zanim nie będziecie mieć danych z dzisiejszego zamknięcia. Kanał 1,5900 – 1,6150/6200 jest w najbliższej przyszłości bardzo prawdopodobny.
Poza tym, jak zawsze w piątek, sugeruję, byście nie zmarnowali sobie weekendu jakąś równie szybką, co kiepską decyzją.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz